Kult : Your Eyes

Rock / Poland
(1991 - Arston / SP Records / Zic Zac)
Learn more

Lyrics

1. CZTEREJ GŁUPCY

Jeden chciał mieć wiele pieniędzy
Wiele pieniędzy i już nic więcej
Drugi czynił owe podboje
By mieć złoto na nowe stroje
Ci pierwsi pili na swoich dworach
Obaj byli w zgodnych humorach
Trzeci i czwarty zagryźli zęby
I rzekli: - Nie przejdziecie tędy

Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie

W górze jeszcze na niebie słońce stało
Gdy już ich ciała obgadali
Siła nienawiści jednego do drugiego
Powaliła i starego, i młodego

Nie trwoń tylko rzymskiej chwały
Przechodzą wojownicy nowej wiary
Jak to się stało, kto pyta nie błądzi
Zwycięzców nikt nie sądzi

Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie

Jeden chciał mieć wiele pieniędzy
Wiele pieniędzy i już nic więcej
Drugi czynił owe podboje
By mieć złoto na nowe stroje
Trzeci i czwarty zagryźli zęby
I rzekli: - Nie przejdziecie tędy
Jak to się stało, kto pyta nie błądzi
Zwycięzców nikt nie sądzi

Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie


2. TATA W GESTAPO

Wczo... wczo... wczoraj, wczoraj w nocy, gdy spałem
Przyszli jacyś ludzie i ze snu mnie wyrwali
Potem postawili mnie pod moim domem
I za chwilę bili pałami po głowie
Potem świecili mi w twarz latarkami
I krzyczeli: - My wszystko wiemy o tobie
Wiemy co wczoraj robiłeś ty
Kogo widziałeś, z kim spałeś

Widziałem was
Widziałem was
Widziałem was
Widziałem tam też was

I dalej my wiemy, ty piłeś herbatę z cukrem
Przez okno widziałeś ulicę
Ludzie wracali z pracy
Naprzeciwko ciebie, ciebie siedzieli dwoje
Ładna dziewczyna co w czerwonej spódnicy
Ją trzymał za rękę chłopak tyłem do ciebie
Ty świnio, wiedz, to byli nasi pracownicy
To byli nasi pracownicy

Widziałem was
Widziałem was
Widziałem was
Widziałem tam też was

Widziałem was
Widziałem was
Widziałem was
Widziałem tam też was, was, was

Widziałem was już raz
Każda władza potrzebuje was
A czas ucieka szybko
Rozumiecie się bez słów
Widziałem waszą pracę
Atmosferę czarnych ścian
Siedzicie i myślicie
Jak absolut w łapy brać

Wczo... wczo... wczoraj, wczoraj w nocy, gdy spałem
Przyszli jacyś ludzie i ze snu mnie wyrwali
Potem postawili mnie przed moim domem
I za chwilę bili pałami po głowie
Potem świecili mi w twarz latarkami
I krzyczeli: - My wszystko wiemy o tobie
Wiemy co wczoraj robiłeś ty
Kogo widziałeś, z kim spałeś
Z kim się kontaktowałeś

Widziałem was
Widziałem was
Widziałem was
Widziałem tam też was


3. ZGROZA

Ja mam proboszcza, ty masz proboszcza
Proboszcz to tutaj władza najwyższa
Czuwa nade mną bardzo starannie
Przeszukiwane moje sumienie

To zgroza
To już jest po prostu zgroza

Strach przed piekłem spowiedź wymusza
Przekłamali słowa Chrystusa
W końcu tygodnia lud na placach
Zbiera pieniądze na nowe pałace

To zgroza
To już jest po prostu zgroza

Napisano w księdze proroczej
"Nie mówcie do nikogo Ojcze"
A tu sprzedawali wszystkim wiernym
Kult Ojca w wozie pancernym

To zgroza
To już jest po prostu zgroza


4. MARNOŚĆ

Kto ci zapłaci za te lata utracone?
Kto cię nagrodzi za to, że brałeś jego stronę?
Życie jak potok płynie i tamto już nie wróci
A mocą swoich rąk potoku nie zawrócisz

Kto cię oszukał?
Kto wykorzystał?
Nie wiem dlaczego
Śmiejesz się z tego...

To słońce i te drzewa nie naszych rąk są dziełem
Zanim my tu przyszliśmy, to one już tu były
Jakbyś nie starał się, nie ściągniesz słońca z nieba
A tych co mówią inaczej, uwierz, słuchać nie trzeba

Kto cię oszukał?
Kto wykorzystał?
Nie wiem dlaczego
Śmiejesz się z tego...


5. BARRUM

Nowe teorie wyruszają na podboje
Popatrz tylko, co się może stać
Gdy pięćdziesiąt lat porządku, ogólnej szczęśliwości
Rozpada się w godzinę i minut czterdzieści pięć

Gdzie są te idee, które obiecały wiele?
Popatrz tylko, co się tutaj dzieje
Po jednej stronie jest bałagan, przemoc i wojny
Po drugiej stronie życie płynie spokojnie

Prawdy się zmieniają, tak mówią po tej stronie
Prawdy się zmieniają, rób co chcesz
Nie, nie, to czasy się zmieniają - jestem pewien, co ja mówię
Ale prawda tylko jedna jest

Gdzie są te idee, które obiecały wiele?
Popatrz tylko, co się tutaj dzieje
Na tonącym statku jeszcze, jeszcze gra orkiestra
Rodzina tu jest także bliska i daleka

Prawdy się zmieniają, tak mówią po tej stronie
Prawdy się zmieniają, rób co chcesz
Nie, nie, to czasy się zmieniają - jestem pewien, co ja mówię
Ale prawda tylko jedna jest

To prawdy się zmieniają, tak mówią po tej stronie
Prawdy się zmieniają, rób co chcesz
A tylko czasy się zmieniają - jestem pewien, co ja mówię
Prawda, prawda tylko jedna jest


6. MEDELLIN

Well, life's disgusting
Means nothing fantastic
John Wayne so great
Mel Gibson he's against the law, a law, a law, a law...

Well, life's disgusting
Means nothing fantastic
John Wayne - so great
Mel Gibson - oh, he's against the law, a law, a law, a law, law...

Well, life is a game of business, I don't know why
Life means nothing at all, so I can die
Life is a game of business, I don't know why
Life means nothing at all, so I can die

As well, as well, as well, as well, as well
As well, as well, as well, as well, as well
As well, as well, as well, as well, as well
As well, as well, as well, as well, as well

Well, life is a game of business, I don't know why
Life means nothing at all, so I can die
Life is a game of business, I don't know why
Life means nothing at all, so I can die

As well, as well, as well, as well, as well
As well, as well, as well, as well,
As well, as well, as well, as well, as well
As well, as well, as well, as well, as well

Life means nothing at all, so I can die
As well, as well, as well, as well, as well
As well, as well, as well, as well, as well


7. CHODŹ Z NAMI

Ja wiem, że nastąpi to niedługo
Wytrzymałość tak wystawiona na próbę
Ona pęknie w świetle starej latarni
Stoją ludzie, ludzie - głodni, a koszmarni
A z oddali w dole głosy już słychać
Mój Boże, przed tym nie ma ukrycia
I nie ma przeciw temu żadnej ludzkiej mądrości
A ja ciągle czuję, że ktoś mnie okłamuje

Choć z nami, nie zwracaj uwagi
Na szalone wyścigi
Choć z nami i nie zwracaj uwagi
Na szalone wyścigi

Ja też wiem, że nie każdy na to czeka
Bo to królestwo nie z tego świata
A tutaj pozczepiani w ludzkiej zawiści
Wszechobecną zasadą korzyści
A ja gdzieś czytałem gdzieś kilka lat temu
Że gniew ludu daje koniec jednemu czy drugiemu
Ale potem przeczytałem wiele, wiele mniej lat temu
Że gniew Boży daje kres gniewowi ludzkiemu

Więc choć z nami, nie zwracaj uwagi
Na szalone wyścigi
Choć z nami, nie zwracaj uwagi
Na szalone wyścigi


8. PARADA WSPOMNIEŃ

Siedziałem sobie w mieszkaniu
Gdy ktoś zapukał do drzwi
Wyjrzałem przez ślepe oko
I wyskoczyłem przez okno
Biegłem przez śnieżne ulice
Słyszałem za mną ich krzyki
Biegłem, się nie oglądałem
Ach, jakże było wspaniale

Dookoła mowa idiotów
Płynęła gdy radio grało
Pobiegłem więc do kolegi
Powiedział mi co się stało
Popłynął rzeką alkohol
Koledzy mieli metody
A w wannach ryby pływały
Ach, jaki ja byłem młody

Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Te czasy już
Nie powtórzą się

Ulice toną w czerwieni
My w rękach mamy kamienie
Majowe słońce tak praży
Chłodzą nas wody strumienie
Z ponurego średniowiecza
Krucjata przeciwko Polsce
Opornik w klapy wpinany
Ach, jakże było wspaniale

I praca ciężka po nocach
Aby nadążyć przed ranem
Niech tłuszcza w końcu zrozumie
Dla kogo się narażamy
W południe stanąć na baczność
Tysiące kartek papieru
Gaz dookoła się ściele
Ach, jakże było wspaniale

Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Te czasy już
Nie powtórzą się

Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
Te czasy już
Nie powtórzą się


9. 6 LAT PÓŹNIEJ

Słońce już zaszło, jest wieczór na niebie
Odprowadzam teraz do domu Ciebie
Lecz zanim zaczniesz myśleć o tym, co się stało
Proszę Cię, spotkajmy się rano
Już od tylu lat patrzę w Twoje oczy
Ty wiesz, że mnie niczym nie zaskoczysz
Nie ma powodu do zazdrości
Czasem chciałbym nie mieć litości

Dla Ciebie
O tym ja mówić chcę
Długo i głośno

Dla Ciebie
O tym ja mówić chcę
Długo i głośno

Ważny czuję się, gdy obejmę Cię ramieniem
Nie jesteśmy w niebie, chodzimy po ziemi
To wszystko, co stało się przez ten czas
Jest w Tobie i we mnie, zostało w nas
I czasem gdy się budzę i mogę być zły
Ale to nie zmienia niczego, a Ty
Możesz poczuć czasem brak mojej solidności
Lecz zrozum, nie ma wolności bez miłości

Dla Ciebie
O tym ja mówić chcę
Długo i głośno

Dla Ciebie
O tym ja mówić chcę
Długo i głośno

Nowy dzień się zaczyna i słońce wschodzi
Uważajmy, by się nie rozłączyć
I nowe rzeczy w sobie teraz odkrywamy
To nieprawda, że do końca się znamy
Czasem bardzo niewiele czasu jest potrzeba
By zburzyć wszystko i wszystko pogrzebać
Zrozumieć trzeba, jak groźne są pozory
Przecież nie ma miłości bez pokory

Dla Ciebie
O tym ja mówić chcę
Długo i głośno

Dla Ciebie
O tym ja mówić chcę
Długo i głośno

Księżyc zachodzi, nowy dzień się przebudzi
Zimnica może w każdym coś ostudzić
Pomyślmy, jak wiele trzeba mądrości
By stopić się w jedności
Już od tylu lat patrzę w Twoje oczy
Czy myślisz jednak, że mnie czymś zaskoczysz
I złe dni bywają w bezmyślnej złości
Czasem jesteśmy bez litości

Dla Ciebie
O tym ja mówić ci chcę
Długo i głośno


10. YVETTE

Tutaj w lesie po południu jest dobrze
Wolny czas przez palce, mrówka na zapałce
Ktoś kamień rzuci duży
A czas tak miło się dłuży
Ja mówię: chodźmy do domu, nie mówmy nikomu
O tej naszej tajemnicy mającej nas rozliczyć
Twoja energia dzisiaj skały kruszy
Więc chodźmy, rozpocznijmy trzecią część podróży

Podaj mi swoją rękę
Niech poczuję, że jesteś ze mną
Podaj mi swoją rękę teraz

Ty podaj mi swoją rękę
Niech poczuję, że jesteś ze mną
Podaj mi swoją rękę teraz

I spotkałem Cię wczoraj, gdy byłaś pijany
Powinnaś właściwie spać do rana
A ci wszyscy Twoi wczoraj wyjechali
Twoi bogowie Cię znowu oszukali
I wiesz, wyglądasz gorzej niż gdyśmy biegali
I w habity zakonnicom sztuczne ognie wrzucali
Ci wszyscy Twoi wczoraj wyjechali
Twoi bogowie Cię znowu oszukali

Podaj mi swoją rękę
Niech poczuję, że jesteś ze mną
Podaj mi swoją rękę może

Ty podaj mi swoją rękę
Niech poczuję, że jesteś ze mną
Podaj mi swoją rękę może

Ty śpisz w swoim łóżku od ściany do ściany
Ja znalazłem walizkę z Twoimi rysunkami
Przypomniałem sobie jak byliśmy w lesie, wiesz
Wolny czas przez palce, mrówka na zapałce
Ale tutaj jeszcze parę minut do rana
Ja patrzę w okno
I co właściwie robić, ja tłukę się z myślami
A Ty śpisz w swoim łóżku od ściany do ściany

Podaj, podaj mi swoją rękę
Niech poczuję, że jesteś ze mną
Podaj mi swoją rękę znowu

Ty podaj mi swoją rękę
Niech poczuję, że jesteś ze mną
Podaj mi swoją rękę znowu

Podaj mi swoją rękę
Niech poczuję, że jesteś ze mną
Podaj mi swoją rękę teraz

Ty, ty, podaj mi swoją rękę
Niech poczuję, że jesteś ze mną
Podaj mi swoją rękę teraz


11. STRANGE

Coś tu dziwnego wkoło dzieje się
Niebo chmurzy się i wiatr wieje
Starsza kobieta trzyma dziewczynkę
Za rękę. Coś dziwnego tutaj dzieje się

Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
Czyja postać rzuca cień na podłogę
Powoli idzie, stopień za stopniem
Siąpi deszcz i wszystko wkoło moknie

W tym mieście jest wiele czasu na rozmowy
Znajomi mówią ciągle te same słowa
Życie wolno, wolno się toczy
Gdy obcy wkroczy, każdy szybko go zobaczy

Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
Czyja postać rzuca cień na podłogę
Powoli idzie, stopień za stopniem
Siąpi deszcz i wszystko wkoło moknie

Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
Czyja postać rzuca cień na podłogę
Powoli idzie, stopień za stopniem
Siąpi deszcz i wszystko wkoło moknie

Między drzewami wiatr obija się o kłody
Tutaj nie ma ładnej pogody
A z okien ludzie wyglądają na ulicę
Nie widać nic, jest mgła, coś się stanie

Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
Czyja postać rzuca cień na podłogę
Powoli idzie, stopień za stopniem
Siąpi deszcz i wszystko wkoło moknie

Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
Czyja postać rzuca cień na podłogę
Powoli idzie, stopień za stopniem
Siąpi deszcz i wszystko wkoło moknie

Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
Czyja postać rzuca cień na podłogę
Powoli idzie, stopień za stopniem
Siąpi deszcz i wszystko wkoło...


12. GENERAŁ FERREIRA

Taki czas zdarza się raz na sto lat
I musisz godnie go przywitać
W domu musisz zrobić porządek
Odpowiadać tym, co będą pytać
Czy wiesz ile jest teraz pracy?
To ponad ludzkie siły
Więc mów nam, gdzie Twój syn
Musimy porozmawiać z nim

Oddaj go nam...
Oddaj go nam...
Oddaj go nam...
Oddaj go nam...

Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
Ci ludzie co biorą Ci dom
Ci ludzie co biorą całą Twoją pracę
Ci ludzie co dają Ci broń
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
Ci ludzie co biorą Twój dom
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
Chcą podać Ci swoją dłoń

To rząd oficjalny, system totalitarny
Rząd oficjalny, dobrze skonstruowany
Rząd oficjalny, system totalitarny
Rząd oficjalny zawsze totalitarny

Taki czas zdarza się raz na sto lat
Musimy wszystko przygotować
Wszystko dokoła przypilnować
I Ty przecież nam pomożesz
W naszym domu każdy brud trzeba odszukać
I Ty z nami brudu szukaj
I Ty może jeszcze o tym nie wiesz
Lecz Ty będziesz z nami brudu szukać

Oddaj go nam...
Oddaj go nam...
Oddaj go nam...
Oddaj go nam...

Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
Ci ludzie co biorą Ci dom
Ci ludzie co biorą całą Twoją pracę
Ci ludzie co dają Ci broń
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
Ci ludzie co biorą Twój dom
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
Chcą podać Ci swoją dłoń

To rząd oficjalny, system totalitarny
Rząd oficjalny, dobrze skonstruowany
Rząd oficjalny, system totalitarny
Rząd oficjalny, on zawsze totalitarny, tak

Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
Ci ludzie co biorą Ci dom
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
Ci ludzie co dają Ci broń
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
Ci ludzie co biorą Twój dom
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
Chcą podać Ci swoją dłoń

To rząd oficjalny, system totalitarny
Rząd oficjalny, dobrze skonstruowany
Rząd oficjalny, system totalitarny
Rząd oficjalny, on zawsze totalitarny jest...


BONUSTRACKS (RE-ISSUE 1998)


13. KREW BOGA

Wszystko wydaje się takie samo
A jednak inne jest wszystko
Ja dalej widzę krew Boga
Za wasz czyn spotka was kara sroga

Ja jednak widzę krew Boga
Ja ciągle widzę krew Boga
Ja dalej widzę krew Boga
Ja ciągle widzę krew Boga

Obejrzyjcie swe dłonie i twarze
Są czerwone od Boga krwi
Zastanówcie się co zrobiliście
Czy naprawdę Go zabiliście

Ja jednak widzę krew Boga
Ja ciągle widzę krew Boga
Ja dalej widzę krew Boga
Ja ciągle widzę krew Boga


14. POSŁUCHAJ

Posłuchaj, to do ciebie
Opowiem ci o tobie i o mnie
Prowadziłeś mnie za rękę
Długimi korytarzami
Kiedy jeszcze nie wiedziałem
Przed jakimi zatrzymam się drzwiami
Słuchałem cię uważnie
Mówiłeś rzeczy ważne
Mówiłeś rzeczy ważne
Mówiłeś rzeczy ważne

Więc dlaczego teraz godzinami
Katujesz mnie swoimi filozofiami

Więc dlaczego teraz godzinami
Katujesz mnie swoimi filozofiami

I pastwisz się nad obrusem
Twój oddech przesiąknięty spirytusem

I pastwisz się, pastwisz się nad obrusem
Twój oddech przesiąknięty spirytusem

I mówisz mi, mówisz mi o podziemiu,
Że raz ufasz, raz nie ufasz jemu

I mówisz mi, mówisz mi o podziemiu
Że raz ufasz, raz nie ufasz jemu

I dlaczego, dlaczego mówisz o kobiecie
Jak o suce, jak o worku na śmiecie

Dlaczego, dlaczego mówisz o kobiecie
Jak o suce, jak o worku na śmiecie

Dlaczego, dlaczego się tak zmieniłeś
Czemu, czemu, czemu się oddaliłeś

Dlaczego, dlaczego się tak zmieniłeś
Czemu, czemu, czemu się oddaliłeś
Czy słyszałeś, to było do ciebie

Powiedziałem ci o tobie i o mnie
Czy słyszałeś, to było do ciebie

Powiedziałem ci o tobie i o mnie
Czy słyszałeś, to było do ciebie

Powiedziałem ci o tobie i o mnie
Czy słyszałeś, to było do ciebie
Powiedziałem ci o tobie i o mnie


15. NA CAŁYM ŚWIECIE

Zbudowali fabryki
Opracowali maszyny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Ustawili kominy
Zbudowali drabiny
To już wszystko pracuje
Pracuje i truje
Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Jeszcze dymią kominy
Produkują spaliny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić

Zbudowali fabryki
Opracowali maszyny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Ustawili kominy
Zbudowali drabiny
To już wszystko pracuje
Pracuje i truje
Bo im tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić
Jeszcze dymią kominy
Produkują spaliny
Produkują wódkę
Tak, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki
Bo im tylko, tylko o to chodzi
Abyś sam sobie szkodził
Abyś sam nie mógł myśleć
Abyś sam nie mógł chodzić

16. HEJ, CZY NIE WIECIE

Widziałem, wyrywali sobie ścierwo zębami
Widziałem, grozili sobie karabinami
Widziałem, podawali sobie z uśmiechem dłonie
Widziałem, siadali na tronie w koronie
Widziałem, chodzili po sobie butami
Widziałem, jeździli po sobie czołgami

Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
Hej, czy nie wiecie, nie, nie, nie macie władzy
Hej, czy nie wiecie, nie wasza władza na świecie
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
Hej, czy nie wiecie, na świecie!

Widziałem, podawali sobie z uśmiechem dłonie
Widziałem, siadali na tronie w koronie
Widziałem, chodzili po sobie butami
Widziałem, jeździli po sobie czołgami
Widziałem, wyrywali sobie ścierwo zębami
Widziałem, grozili sobie karabinami

Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
Hej, czy nie wiecie, nie, nie, nie macie władzy
Hej, czy nie wiecie, nie wasza władza na świecie
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
Hej, czy nie wiecie, na świecie!

lyrics added by czeski21 - Modify this lyrics