Jesus Rodriguez : Zero

Rock Gothique / Pologne
(2010 - Mexican Radio Records)
En savoir plus

Les paroles


1. Zero

Tak jak we śnie
Gdy mijam cię
Gdy idę tam gdzie prowadzą mnie
I spadam jak anioł z obciętymi skrzydłami
I widzę tylko to co pomiędzy nami

Napięta lina mi ciebie zabiera
Gdy pod stopami się otchłań otwiera
Ostatnich życzeń chcę więcej od zera
Dwudziestu czterech ministra teraz

Nie budzę się
Wciąż widzę cię
Ty patrzysz na mnie i nie widzisz mnie
Nie mogę nic zrobić. Chociaż z całych sił krzyczę
To wokół słychać tylko tę upiorną ciszę

Napięta lina mi ciebie zabiera
Gdy pod stopami się otchłań otwiera
Ostatnich życzeń chcę więcej od zera
Dwudziestu czterech ministra teraz


2. Porcelanowa Lalka

Wokół same obce twarze
Oczy świecą żądne wrażeń
Smugi światła w gęstym dymie
Ukrywają twoje imię

Porcelanowa lalka
Przedstawienie zacząć czas
Przyćmić światło wszystkich gwiazd
Porcelanowa lalka
Już pasuje każdy detal
Plastik, krew i metal

Znowu noc nie do pobicia
Mija tak jak błyskawica
Szminka, śmiech i twoje usta
Banknoty i lustra

Porcelanowa lalka
Przedstawienie zacząć czas
Przyćmić światło wszystkich gwiazd
Porcelanowa lalka
Już pasuje każdy detal
Plastik, krew i metal

I mówisz mi, że świat jest zły
I mówisz mi: "Tylko ty"
"Kiedy ciebie nie ma, wszystko tonie w cieniach"
"Błądzę. Wokół nie ma nic"

Kiedy czarna dziura marzeń wciąga za horyzont zdarzeń
A wszystkie duszy lekarstwa podszeptują nowe kłamstwa
Nie wiem czy mnie coś zaskoczy, kiedy spojrzę w twoje oczy
I czy będę stał do końca w chłodzie gasnącego słońca

Porcelanowa lalka
Przedstawienie zacząć czas
Przyćmić światło wszystkich gwiazd
Porcelanowa lalka
Już pasuje każdy detal
Plastik, krew i metal

Porcelanowa lalka
Porcelanowa lalka
Porcelanowa lalka
Porcelanowa lalka


3. Bóg Jest Niemy

Czy wiesz już jak smakuje strach
A serce ścina chłód zimny jak wiatr
Jesienna mgła...?
Gdy chwila jak cała wieczność trwa
Gdy kończy się czas i gaśnie blask dnia
A ja...

Nie mogę nic zrobić, nie mogę ci pomóc
Nie mogę pokazać ci drogi do domu
Gdy słońce życia wejdzie w barwy miedzi
Nie mogę ci wskazać żadnej odpowiedzi

I kiedy śmierć wyznaje, że twoim najlepszym przyjacielem jest
Że kocha cię ...
W dozgonnej swej przyjaźni znak
Przyrzeka ci twój koniec szybki bez słów
Powieki ruch...

W ciemności sam bez światła i barw
Czy słyszysz coś? Czy słyszysz?
Czy trwa tu bal w ciszy wirujących par?
Czy niepostrzeżenie próbując przemknąć się ukradkiem
Zostałeś przygwożdżony setki ludzi wzrokiem
Gdy stanęli i zwrócili w twoją stronę oczy?
Czy złamałeś ich rytm i zburzyłeś harmonię
Serca biciem, oddechem i złodziejskim krokiem?
I czy więcej ciekawości czy złości w spojrzeniach?
Czy oni na pewno nie chcą tu gości?

Ja ci na to nie odpowiem
Nikt nie może poza Bogiem
Bóg jest niemy od stworzenia
To ironia przeznaczenia

W jasności tam bez mroku i zła
Czy widzisz coś? Czy widzisz?
Czy ślepców tłum przy blasku zorzy
Nowe kolory dla świata tworzy?

Ja ci na to nie odpowiem
Nikt nie może poza Bogiem
Bóg jest niemy od stworzenia
To ironia przeznaczenia

Przekwitają wszystkie kwiaty
Noc umiera w świetle brzasku
Prawda końca oczywista
A ty ciągle tkwisz w potrzasku
Bóg jest niemy od stworzenia
To ironia przeznaczenia
Zamiast w strachu brnąć udrękę
Zaśpiewaj ze mną piosenkę

"Lalalalalalala lalalala lalalala"
"Lalalalalalala lalalala lalalala"
"Lalalalalalala lalalala lalalala"
"Lalalalalalala lalalala lalalala"


4. Kosmiczna Pustka

Przez pustkę wciąż gnam
Dzień, wiek, milion lat
A tyle słońc w oddali lśni
I nie wiem, którym jesteś ty

A wokół wciąż chłód
W ciszy wiele dróg
Bez końca nie nadchodzi dzień
I ciemność płynie jak zły sen

A wszechświat kurczy się


5. Głupiec, Śmierć i Kochankowie

Nie mogę go zniszczyć i ciągle jest we mnie
Pragnienie, które zabija wolę
I nie wiem czy to twój zapach czy dotyk
Działa na mnie tak jak narkotyk

Nie mogę wciąż odejść choć miłość spłonęła
A ja ciągle żyję nadzieją
Że się odrodzi jak Feniks z popiołu
Że znowu w złoto zamienię ołów

Nie chcę cię mieć a wciąż jesteś przy mnie
Zbyt blisko by to nie bolało
I mimo sobie trwam ciągle przy tobie
Głupiec, Śmierć i Kochankowie

Czy możesz uwolnić mnie od tego?
Czy możesz uwolnić mnie od tego?
Czy możesz uwolnić mnie od tego?
Czy możesz uwolnić mnie?

Tylko raz

Czy możesz uwolnić mnie od tego?
Czy możesz uwolnić mnie od tego?

To twojej miłości jest anatema
Ból koję pustką - niewiele się zmienia
Lecz kiedy przychodzisz, przynosisz cierpienia
Po stokroć większe niż te kiedy ciebie tutaj nie ma


6. Niebo Płonie

Wciąż mijają dni świat między nimi płynie
Najpierw jest początek potem wszystko ginie
Gasną światła miasta cisza dookoła
Tylko w twojej głowie natrętny głos woła:
"Czemu płonie niebo?"
"Czemu niebo płonie?"

Mijają godziny ty między nimi stoisz
Nie ma stąd ucieczki. Powiedz, czy się boisz?
Nie przebłagasz już żadną krwią Molocha
Obok ciebie człowiek z przerażeniem szlocha:
"Czemu płonie niebo?"
"Czemu niebo płonie?"

Mijają sekundy ostatnie - jak dziwnie
Twego życia bieg przesuwa się jak w filmie
Rachunek sumienia i zostało jedno
Świat rozpada się, teraz wiesz na pewno
Czemu płonie niebo
Czemu niebo płonie


7. Tracę Sny

To twój śmiech ciemny jak zmierzch
I mówisz tak jak w czasie burzy wiatr
Twój dotyk ust zimny jak lód
Pośród uczuć mgły tracę swoje sny

I kiedy tak zbliżam się do dna
Czekam na świt, co wytchnienie da
By nie słyszeć znów używanych słów piosenki
Namiętności z drugiej ręki
Pośród uczuć mgły tracę swoje sny

A dzień nie wstaje...
A dzień nie wstaje...
Nie...


8. Nie

Nie przebaczam, nie poszczę, nie opuszczam głowy
Nienawidzę, nie kocham, nie wyznaję skruchy
Nie modlę się, nie klęczę, krzyżem tu nie leżę
Nie chłostam się, nie ufam, nie mam nic w ofierze

Nie ma nieba, nie ma, nie
Nie ma nieba, nie ma, nie

Nie nadstawiam policzka, grzechów nie żałuję
Nie dzielę się, nie wstydzę, Ciała nie przyjmuję
Nie modlę się, nie klęczę, krzyżem tu nie leżę
Nie dzielę się, nie wierzę, nie prostuję ścieżek

Nie ma nieba, nie ma, nie
Nie ma nieba, nie ma, nie


9. Korowód Złudzeń

W czarnego światła blasku
W zimnych pochodni żarze
Podajesz mi truciznę
Z winem w złoconej czarze

Wśród martwych ptaków śpiewu
Gdzie suche rzeki płyną
Wstrzykujesz mi powietrze
W żyłę razem z morfiną

Barwny makijaż zdobi zimne oczy
Skryte uśmiechy, fałszywe, pod maskami
Korowód złudzeń tańczy i się bawi
Niespełnionymi marzeniami

W ciszy wielkiego gromu
Gdy nieme krzyczą głosy
Ty strzelasz srebrną kulą
W mą skroń gładząc me włosy

Barwny makijaż zdobi zimne oczy
Skryte uśmiechy, fałszywe, pod maskami
Korowód złudzeń tańczy i się bawi
Niespełnionymi marzeniami

Tworzysz dla mnie miraże
Owijasz mnie w swą magię
Lecz czy widzę to co ty chcesz
Czy to czego ja pragnę?
Leczą twoje iluzje moje krwawiące serce
Jak myślisz? Wiem już czy nie jeszcze?


10. Myśli

Myśli - Saturna pierścienie
Wokół twojej głowy
I jedno pragnienie by zdobyć lek nowy
Co ukoi ból

Strach - lodowa pustynia
W środku twojej duszy
Ostatnia godzina gdy musisz się zmusić
Żeby przeżyć dzień

Jak szkło
Jak szkło
Jak lustra srebrna toń
Pęka umysłu trzon
Jak szkło
Jak lustra srebrna toń
Jak lustra srebrna toń
Jak lustra srebrna toń
Pęka...

Jak szkło
Jak szkło
Jak lustra srebrna toń
Pęka umysłu trzon
Jak szkło
Jak lustra srebrna toń
Jak lustra srebrna toń
Jak lustra srebrna toń
Pęka...

paroles ajoutées par czeski21 - Modifier ces paroles