Dżem : The Singles

Blues Rock / Poland
(1992 - Tonpress / Sonic Records / Box Music)
Learn more

Lyrics

1. ZŁOTY PAW

Miałem kiedyś wielki dom
Piękny ogród otaczał go
Gdzie co noc słychać było pawia krzyk,
Jak zapowiedź losu,
Kiedy rankiem znajdowałem tam złote jajo,
Wielkie złote jajo.

Nie wiem sam, skąd wziął się tam.
Nigdy przedtem o tym nie, nie myślałem.
Bo i po co, kiedy miałem wielki kopiec złotych jaj
I przyjaciół wielu otaczało mnie.
Nie byłem sam, o nie, nie byłem sam.

Pewnej nocy prysnął czar.
Ptak nie znosił już złotych jaj.
Trefne karty rozdał los,
Więc przegrałem partię z nim.
A życie, toczyło się dalej.
A życie, toczyło się dalej.
A życie, toczyło się dalej.

Ładnych kilka długich lat minęło od tej nocy,
Której nigdy nie, nie zapomnę mu.
Siedzę teraz sam w ogrodzie,
Wśród umarłych kwiatów.
Nikt już nie, nikt już nie odwiedza mnie.

Czasem tylko przyjdzie on,
Czasem tylko przyjdzie on - piękny,
Czasem tylko przyjdzie on - piękny, dumny
Jak to paw, jak to zwykle paw.


2. WHISKY

Mówią o mnie w mieście: "co z niego za typ?
Wciąż chodzi pijany, pewno nie wie co to wstyd.
Brudny, niedomytek, w stajni ciągle śpi!
Czego szukasz w naszym mieście?
Idź do diabla" - mówią ludzie pełni cnót.
Ludzie pełni cnót.

Chciałem kiedyś zmądrzeć. Po ich stronie być.
Spać w czystej pościeli, świeże mleko pić.
Naprawdę chciałem zmądrzeć i po ich stronie być.
Pomyślałem więc o żonie, aby stać się jednym z nich
Stać się jednym z nich, stać się jednym z nich.

Już miałem na oku hacjendę, wspaniałą mówię wam,
Lecz nie chciała tam zamieszkać żadna z pięknych dam
Wszystkie śmiały się wołając, wołając za mną wciąż:
"bardzo ładny frak masz billy,
Ale kiepski byłby z ciebie, kiepski byłby mąż.
Kiepski byłby z ciebie mąż."

Whisky moja żono, jednak tyś najlepszą z dam.
Już mnie nie opuścisz, nie, nie będę sam.
Mówią whisky to nie wszystko, można bez niej żyć.
Lecz nie wiedzą o tym ludzie,
Że najgorzej w życiu to,
To samotnym być, to samotnym być.


3. DZIEŃ, W KTÓRYM PĘKŁO NIEBO

Powiedział pan, powiedział pan:
"Daję wam ogień, podajcie sobie ręce
I żyjcie w zgodzie,
Żyjcie w zgodzie z ptakami.
Niech płoną serca i oczy wasze niech
Nigdy nie znają łez. Nie znają łez."

Odszedł, a ciało swe pogodził z ptakiem.
I wiecznym cierpieniem
I była miłość i była zgoda,
Każdy był wolny, wolny był każdy ptak.

Pewnego dnia, pewnego dnia pękło niebo
I lunął straszny deszcz.
Wtedy krzyknął ktoś
I chłód ogarnął wszystkie serca,
A w oczach pojawił się strach.
Ludzie podali sobie noże zamiast rąk
I upiekli ptaki!


4. WOKÓŁ SAMI LUNATYCY

Sen to zło nie ma złudzeń,
Sen zagarnął wszystkich ludzi.
Czarno wokół, miasto śpi,
Nikt nie może się obudzić.
Kot na dachu, szczur w kanale,
Księżyc kusi mundurki białe.
Zielonego światła brak

Lunatycy otaczają mnie
Ooo! Ooo!

Bloki czarne cień rzucają,
A z otwartych, ślepych okien jak łzy białe.
Lunatycy uciekają, lunatycy uciekają.
Zakochani w sobie, wokół same lustra otaczają ich.
Nie widzą nic, nie słyszą nic, nic nie czują

Lunatycy otaczają mnie
Ooo! Ooo!


5. SKAZANY NA BLUESA

Jeśli go nie znałeś, to nie żałuj.
Jeśli go nie znałeś, to nie żałuj, o nie!
Bo przyjaciela straciłbyś,
Bo przyjaciela straciłbyś, jak ja!
Nie, ty go nie znałeś,
Lubiłeś tylko czasami posłuchać jak gra,
A czy pomyślałeś:
Skąd biorą się tacy jak on?

Był jednym z niewielu, skazanych na bluesa.
Ten wyrok dodawał mu sił.
Miał dom i rodzinę,
Spokojnie mógł żyć.
Lecz często uciekał, by stanąć przed wami,
By znów nabrać sił.

Bo czasu miał mało, przeczuwał to.
Skazany na bluesa,
No ilu jest jeszcze takich jak on?
Skazany na bluesa,
No ilu jest jeszcze takich jak on?


6. MAŁA ALEJA RÓŻ

Mam, mam już tego dość!
Po co? Po co mi to wszystko?
Hotele, szpan, rywale, a potem strach,
Że runie, no runie to wszystko
I znowu zostanę sam
Nie wiem kogo słuchać mam,
Tylu doradców wokół siebie mam.
Niektórzy mówią, że mnie kochają,
Lecz tak naprawdę kochają szmal.

Któregoś dnia rzucę to wszystko
I wyjdę rano, niby po chleb.
Wtedy na pewno poczuję lepiej się,
Zostawię za sobą ten zafajdany świat.

Napełnię olejem pustą głowę
I wrócę tam na małą aleję róż.
Napełnię olejem pustą głowę
I wrócę tam na małą aleję róż.

Czasem płaczę, bo chce mi się płakać
Wtedy czuję, że uchodzi ze mnie złość
Czasem płaczę, bo chce mi się płakać
Wtedy czuję, że uchodzi ze mnie złość
Uchodzi ze mnie złość uchodzi ze mnie złość

Mam już tego dość, muszę w końcu wrócić tam,
Gdzie wszyscy byli, zawsze kochali czasem grzeszyli
Po prostu żyli tak z dnia na dzień
Tylko czy oni tam jeszcze są,
Czy jeszcze jest aleja pełna róż?


7. CZŁOWIEKU CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE

Kiedyś przez drogę przebiegł mi dziki, płowy kot
Wtedy to właśnie zrozumiałem, że wielką szansę mam
Szansę na swą własną drogę, na to by sobą być

Żona wnet przeraziła się
Gdy powiedziałem jej, że nigdy już nie pójdę z nią
Nie, nie pójdę nigdzie z nią

Człowieku co się z tobą dzieje
Zastanów się

Ale ja już byłem tam skąd tylko dziki kot
Właśnie ten co drogę przebiegł mi
Moją szansą był
Właśnie ten, no właśnie ten

Człowieku co się z tobą dzieje
Zastanów się


8. CZERWONY JAK CEGŁA

Nie wiem jak mam to zrobić,
Ona zawstydza mnie.
Strach ma tak wielkie oczy,
Wokół ciemno jest.
Czuję się jak Benjamin
I udaję, że śpię.
Może walnę kilka drinków,
One nakręcą mnie,
Nakręcą mnie!

Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec,
Muszę mieć, muszę ją mieć.
Nie mogę tak odejść, gdy kusi mnie grzech.
Muszę mieć, muszę ją mieć

Nie wiem jak mam to zrobić, by mężczyzną się stać
I nie wypaść ze swej roli, tego co pierwszy raz.
Gładzę czule jej ciało, skradam się do jej ust.
Wiem, że to jeszcze za mało, aby ciebie mieć,
No aby ciebie, ciebie mieć!

Czerwony jak cegła...

Nie wiem jak to się stało, ona chyba już śpi,
Leżę obok pełen wstydu, krótki to był zryw.
Będzie lepiej, gdy pójdę, nie chcę patrzyć jej w twarz.
Może kiedyś da mi szansę, spróbować jeszcze raz,
Jeszcze jeden, jeden raz!


9. OSTATNI CIĘŻKI ROK

Każdy z nas się jeszcze łudzi, myśli, myśli wciąż
Jak tu dzisiaj wyjść na ludzi, od kogo forsę wziąć?
Dziś o nałogach nie ma mowy, a gdy zapalić chcesz
Z przekorą popatrz pod swe nogi i podnieś
- nie wstydź się.

I podnieś nie wstydź się
I podnieś nie wstydź się
...
Bo nie ma czego - nie!

Wokół ciebie tyle fałszu, po której stronie tu być?
Czy nasi starzy rację mają - tego nie wie nikt.
Ci z góry myślą o wielu rzeczach,
Lecz o nas chyba nie,

Nie wiedzą przecież "co to miłość",
A ty na pewno wiesz.

A ty na pewno wiesz
A ty na pewno wiesz
...
A co to miłość jest

Zastanówcie się wszyscy, o czym marzy każdy z was
Na pewno o tym samym, o czym marzę ja
Już niedługo, może nawet jutro,
Nadejdzie taki dzień,
O którym wszyscy będą śpiewać i nasze dzieci też
Nadejdzie taki dzień
Nadejdzie taki dzień
Ja wiem, ty wiesz, o którym wszyscy będą śpiewać
I nasze dzieci też


10. NIE JESTEŚ TAKI JAK DAWNIEJ

Nie jesteś taki jak dawniej - to fakt.
Błysk twego oka ktoś dawno już skradł.
Ktoś wbił niepokój w twe plecy jak nóż
To nieprzyjaciel lecz szmata i tchórz
Tu żaden lekarz, psycholog, czy ksiądz
Tu nie pomoże, bo dla nich to trąd.

Nie jesteś taki jak dawniej - to fakt.
Wszystko wokoło jest chyba nie tak.
Ty ciągle szukasz z tego co wiem,
Straszny niepokój rozpędza twój sen.
Błądzisz w przeszłości, choć wiesz, że to błąd.
Błądzisz i myślisz, błądzisz i walczysz
Jak uciec stąd.

Chciałbyś być taki, jak dawniej - to fakt.
Czas wszystko zmienić, nie będzie już tak.
Potrafisz kochać do bólu, do łez.
Nikt nie odbiera ci tego - ty wiesz.

Pragnienie czyste masz jak dawniej
By ktoś, by ktoś cię pokochać mógł, naprawdę.

Pragnienie czyste masz...

Pragnienie czyste masz...


BONUSTRACKS (RE-ISSUE 2000)


11. NAIWNE PYTANIA

Kiedy byłem mały, zawsze chciałem dojść
Na koniec świata.
Kiedy byłem mały...
Pytałem: "gdzie i czy w ogóle kończy się ten świat?"
Kiedy byłem mały...

W życiu piękne są tylko chwile.
W życiu piękne są tylko chwile. Tak, tak.

Kiedy byłem mały,
Pytałem: "co to życie, pytałem co to jest życie mamo?"
- "widzisz życie to ja i ty, ten ptak, to drzewo i kwiat."
Odpowiadała mi.

W życiu piękne są tylko chwile...

Teraz jestem duży
I wiem, że w życiu piękne są tylko chwile.
Dlatego czasem warto żyć.
Dlatego czasem warto żyć!

W życiu piękne są tylko chwile...

Kiedyś, kiedyś byłem mały.
Pytałem: "gdzie i czy", tak, tak...
Kiedyś byłem taki mały, mały, mały


12. ZAPAL ŚWIECZKĘ

Na kiepskich zdjęciach okruchy dawnych dni
Czyjaś twarz, zapomniana twarz.
W pamięci zakamarkach wciąż rozbrzmiewa śmiech
Czyjaś twarz zapamiętana.
Mijają dni, ludzie, natury rytm.
W ciąż nowych masz przyjaciół,
Starych przykrył kurz,
Dziewczyny ciągle piękne, lecz w pamięci tkwi
Ten pierwszy dzień, najgorętszy z dni

Zapal świeczkę, za tych których zabrał los,
Zapal światło w oknie
Zapal świeczkę, za tych których zabrał los,
Zapal światło w oknie

Ludzi dobrych i złych wciąż przynosi wiatr,
Ludzi dobrych i złych wciąż zabiera mgła.
Lecz tylko ty masz tą niezwykłą moc,
By zatrzymać ich, by dać wieczność im.
Pomyśl choć przez chwilę, podaruj uśmiech swój
Tym, których napotkałeś na jawie i wśród snów.
A może ktoś skazany na samotność
Ogrzeje się twym ciepłem, zapomni o kłopotach.

Zapal świeczkę...

lyrics added by czeski21 - Modify this lyrics