Big Cyc : Bombowe Hity Czyli The Best Of 1988-2004

Punk-Rock / Poland
(2004 - Universal Music Group)
Mehr Infos

Lyrics


1. ZŁOTY WARKOCZ

Droga Renato Beger, piszę do pani list,
Czytałem cię w gazecie mam tu taką myśl,
Że tak jak konie owies, ty mocno lubisz sex
Więc co ty na to powiesz, by schrupać także mnie?
Ja jestem fajny chłopak i mięśnie silne mam,
Na pewno się spodobam i szczęście tobie dam
Ty jesteś tak wspaniała i cwana jesteś też,
Podpisy sfałszowałaś, lecz nie oszukasz mnie!

Najdłuższy warkocz w sejmie, mówią o tobie tak,
Masz ciało bardzo piękne, lecz przy zamkniętych drzwiach,
Ty czytasz "rywin gate", a myślisz "rywnin gejt",
Bo angielskiego przecież nie nauczyli cię!

[Chorus]
Złoty warkocz, tak dzisiaj mówi się o tobie,
Złoty warkocz, coś co blondynka ma na głowie,
Złoty warkocz, ty wzbogacasz polską glebę,
Złoty warkocz, sejm bardzo nudny jest bez ciebie!

Skończyłaś podstawówkę, gdy naród cię wybierał,
Męczysz swoją główkę, po boku same zera,
W godzinę zrobisz studia, gdy skończy się narada,
Poseł bez wykształcenia czy to tak wypada?
Nałęcza okulary na widok gwiazdy twej,
Mocno zaparowały aż się burzy krew,
Ty w oczach masz kurwiki, a w głowie owies masz,
Po co do sejmu na chama nam się pchasz?

Ty zostań gwiazdą techno, lub w filmach porno graj,
Z wrażenia wszyscy zdechną zachwycisz cały kraj,
Z big cycem pójdź w trasę i stringi sobie kup,
Mało jest takich lasek, co mają taki dziób!


2. MAKUMBA

Mój ojciec makumba być królem wioski
Ja mieszkać w Afryka, przyjechać do polski
Żeby studiować w waszym pięknym kraju
Skinheadzi mi tu jednak żyć nie dają

Ja uczyć się ciężko waszego języka
I dostać raz w zęby, gdy iść po ulica
Polak, tu rasizm, każdy to powie
I nikt tu nie lubić czarny człowiek

[Chorus]
Makumba, makumba, makumba-ska
Polska Afryka, Afryka polska
Makumba, makumba, makumba-ska

Ja chcieć już uciekać, szykować do drogi
Lecz poznać dziewczyna, co ma piękne nogi
Ja pałać uczuciem i pałać szalenie
I tak się makumba zakochać w Helenie

My szybko wziąć ślub i mieć dużo dzieci
Rodzice z Afryka przysyłać prezenty
Ja ciągle studiować i uczyć do rana
Hela się cieszyć z naszego mieszkania

[Chorus]

Ja kończyć studia i robić kariera
My mieć samochód i bulteriera
Ja mieszkać tu długo i nie wiedzieć czemu
Nie chcą mnie przyjąć do KPN-u

[Chorus]


3. KAŻDY FACET TO ŚWINIA

Jak zwykle znów nie robisz nic
Gazetę czytasz cały dzień
Łaskawie czasem obiad zjesz
Po domu snujesz się jak cień

Ty z kolegami wolisz pić
Niż z moja mamą ciasto piec
I zamiast dzieckiem zająć się
Musiałeś znowu wyjść na mecz

To nie jest moja miłość, lecz ja kocham cię
Nie jestem świnią, choć ty tego chcesz.

[Chorus]
Facet to świnia
Mówisz, że ty o tym wiesz
Choć ja się staram jak mogę
Przez całe życie słyszę ten tekst

Ty w telewizor gapisz się
A do kościoła chodzisz sam
I nigdy nie przytulisz mnie
W łazience znowu cieknie kran

Gdy w nocy czujesz się jak lew
To obręcz ściska moją skroń
No kiedy wreszcie puścisz mnie
Migrena to najlepsza broń

To nie jest miłość...

[Chorus]

O samochodach mówisz wciąż
Do dziewczyn ślinisz się jak pies
Ty życie zmarnowałeś mi
Od kogo jest ten sms?

I chociaż oszukujesz mnie
Ja lubię twój szelmowski śmiech
Bez ciebie nudny byłby świat
Bo facet to jest dobra rzecz


4. ŚWIAT WEDŁUG KIEPSKICH

W kiepskim świecie kiepskie sprawy
Marne życie i zabawy
Są codzienne awantury
Nie ma dnia bez ostrej "rury"

Ojciec biega na bosaka
Jest zadyma i jest draka
Nikt nikomu nie tłumaczy
By spróbować żyć inaczej

[Chorus]
pa pa pa pa pa pa
To jest właśnie kiepskich świat
Pa pa pa pa pa pa
Kiepskich życie kiepskich świat

Są nadzieje i miłości
Są zwycięstwa i radości
Są skandale i hałasy
Na tapczanie wygibasy

Choć problemy są kosmiczne
Jest tu całkiem sympatycznie
To jest właśnie kiepskich życie
Zobaczycie uwierzycie


5. BERLIN ZACHODNI

Jakaś karafka, stary zegarek
Trzeba zarobić te parę marek
Renta, stypendium, wyżyć się nie da
Tu kupisz, tam sprzedasz, nie weźmie cię bieda

[Chorus]
Berlin zachodni, Berlin zachodni
Tu stoi Polak co drugi chodnik
Za każdym rogiem czai się Turek
Sprzedasz mu wszystko, tylko nie skórę

Pilsnera wypić trzema łykami
Opylić fajki, kupić salami
Gdy polizei to dawać chodu
Wrócisz do kraju, będziesz do przodu
A w jeden dzień zarobisz tyle
Co górnik w miesiąc w brudzie i w pyle
A w jeden dzień zarobisz tyle
Co górnik w miesiąc w brudzie i w pyle

[Chorus]


6. SŁONECZNY PATROL

Kiedy na plaży upał się zdarzy
A słońce mocno ciało przysmaży
Słoneczny patrol tak dla ochłody
Będzie na wydmach proponować lody

Kiedy na plaży skaleczysz się w nogę
Słoneczny patrol szybko ci pomoże
Piersi Pameli zlikwidują stres
Będziesz z rozkoszy zawodził jak pies

[Chorus]
Patrol...
Słoneczny patrol
Słoneczny patrol
Słoneczny patrol

Słoneczny patrol tonąć dla nich warto
Pamela rozpustna wykona usta - usta
Para smukłych ud będzie niczym cud
Kiedy je popieścisz, w slipy się nie zmieścisz

Jeśli organizm odprężyć chcesz
Zobaczyć raz rekina grzbiet
Słoneczny patrol da ci znak
Że na przygodę nadszedł czas

[Chorus]

Sło, sło, sło, słoneczny patrol
Sło, sło, sło, słoneczny patrol
Sło, sło, sło, słoneczny patrol
Sło, sło, sło, słoneczny patrol

[Chorus]


7. RUDY SIĘ ŻENI

Dziś zadzwonił do mnie kumpel
I melduje, że rudy się żeni
Chociaż ja nie znam kobiety,
Która chciałaby z nim być
Rudy klnie, głośno chrapie,
Ale ona to zmieni,
Bo w kagańcu w potulną owcę,
Zmienia się dziki lew

[Chorus]
Rudy, rudy się żeni...
Ja nie wierzę w to do dzisiaj,
Że rudy się żeni

On pił piwo, słuchał punka
I lubił się bić
Ale ona go kocha i ona to zmieni
Bo w tresera rękach nawet dziki tygrys
Jest smutny jak pies

[Chorus]

Straciliśmy przyjaciela, bo
Rudy się żeni
Już nie będzie wspólnych balang
I wypadów na mecz
Przecież rudy ją kocha,
A, ona to zmieni
Tylko kumple z nim zostaną
Na dobre i złe


8. KUMPLE JANOSIKA

Kiedyś byłem gwiazdą rocka
Parę dziewczyn jeszcze szlocha
W Jarocinie, na Woodstocku
Podziwiali mnie co roku

Chciałem zostać wokalistą
Próbowałem śpiewać wszystko
Techno, metal, punka, reggae,
Aż poczułem się jak w niebie

Już wiedziałem co mam zrobić
Gdy pojawił się Bregović
Polskie miasta poszły w tany
Zamieniając się w Bałkany

Chwyć gitarę, załóż kierpce
Będziesz miał pieniędzy więcej
Zbieraj grosik do grosika
Zostań kumplem Janosika!

Mój menadżer tęga głowa
Nieźle to wykombinował
Polak, Węgier dwa Brathanki
I do skrzypiec i do szklanki

Kocham góry kocham owce
Bo zrobili mnie folkowcem
Dudnią kłamstwem wszystkie wioski
To węgierski folklor polski

Chwyć gitarę, załóż kierpce
Będziesz miał pieniędzy więcej
Zbieraj grosik do grosika
Zostań kumplem Janosika!


9. GUMA

Jacek i Agatka
Poznali się w szkole
Ona była dobra z matmy
A on pił jabole

Pani z matmy powiedziała
Ćwicz z nim geometrię
Poćwiczyli na tapczanie
Linie równoległe

Gdy matury nadszedł czas
Brzuszek się pojawił
Jacuś nogi wziął za pas
Dziecko jej zostawił

[Chorus]
Załóż gumę na instrument

Zdzisiek z chłopakami
Mieli wolny wieczór
Chcieli trochę się zabawić
I upić co nieco

Poszli do agencji
A tam pięć panienek
Kładziesz na stoliku stówę
I robisz numerek

Po tygodniu każdy biegał
Szybko do przychodni
Bo kaktusy im wyrosły
Pod rozporkiem spodni

[Chorus]


10. KRĘCIMY PORNOLA

Stefan zarabia, bo ma kamerę
Filmował komunię i kręcił weselę
Zdjęcia, przyjęcia, robił też chrzciny
Video usługi dla całej rodziny

W naszym mieście niewiele się dzieje
Jest paru kumpli, są przyjaciele
Ciągle to samo, praca, knajpa i szkoła
Padła idea, nakręćmy pornola

Ref. Pornola
Kręcimy pornola

Oto pierwsza nasza scena
Szwagier Zenka się rozbiera
Dziadek wchodzi do chałupy
Kaśka szybko ściąga buty

Babcia w kuchni lata nago
Józek goni ją z szufladą
Operator podniecony
Potłukł babci trzy wazony

Kaśka nie chce ściągnąć spodni
Zosia się w łazience modli
Sąsiad mocno wali w ścianę
Towarzystwo już rozgrzane

[Chorus]
Pornola
Kręcimy pornola

Teresa Orlowsky już tutaj dzwoniła
Panie Stefanie, pornola przysyłaj
Lecz tutaj wybuchła afera niestety
Bo Stefan na poczcie pomylił kasety

Naszego pornola dostała rodzina
Co chrzciny u Stefana sobie zamówiła
Do Niemiec zaś dotarła kaseta
Na której baba zjada kotleta

[Chorus]


11. PIOSENKA GÓRALSKA

Jadą jadą chłopcy, nikt ich nie zaczepia
Hej na tę służbę u nas to nikt nie narzeka
Hej na tę służbę u nas to nikt nie narzeka
Zawsze są gotowi, z pomocą pośpieszą
Czasem pałką wymachują i się z tego cieszą
Czasem pałką wymachują i się z tego cieszą

[Chorus]
Pa, pa-pa-pa...

Wszyscy są młodzieńcy, wszyscy uśmiechnięci
Hej wszyscy wyglądają jak niebiescy święci
Hej wszyscy wyglądają jak niebiescy święci

Jadą, jadą sanie, w górze cosik mryga
Hej! Nie uciekajcie ludzie, to próżna fatyga
Hej! Nie uciekajcie ludzie, to próżna fatyga

Czemu baco, czemu, pewnie się spytacie
Ano panie, bo z tą służbą nigdy nie wygracie
Ano panie, bo z tą służbą nigdy nie wygracie

[Chorus]


12. JAK SŁODKO ZOSTAĆ ŚWIREM

Jak słodko być idiotą
Zimą chodzić na bosaka
Nocą tłuc szyby w oknach
A w dzień na golasa latać

Nie znać się na polityce
I być głupim w każdym calu
Jak zdrowo być wariatem
W tym popieprzonym kraju

[Chorus]
Jak słodko zostać świrem
Choć przez chwilę
Choć przez chwilę

Ja się nie dam, ja się nie dam
Będę inny niż wy wszyscy
Pędzę, gonię i uciekam
Ślina mi na pysku błyszczy

Poprzewracam to co stoi
I połamię konwenanse
Od normalnych tu się roi
Tylko dureń ma dziś szansę


13. DRAMAT FRYZJERSKI

Nikt nie miał włosów, takich jak ty
Na punkcie tych kłaków zgłupiałem
Były pachnące, jak świeże bzy
Dostałem świra, zemdlałem


Ty ocuciłaś mnie swoim uściskiem
Myślałem, że już nie żyję
Złapałem twe kłaki, poczułem, że śliskie
Zocha, przede mną coś kryjesz!!!

[Chorus]
Czy ty wiesz, że mam łupież
Łupież
Czy ty wiesz, że mam łupież

Oblałem twę puklę denaturatem
Potem moczyłem je w zupie
Skręcałem twój warkocz jak mokrą szmatę
Żeby wytępić łupież

Wziąłem w swe dłonie pompkę gumową
Rąbnąłem cię między oczy
Wyglądasz teraz jak Shinead O'connor
Twój wygląd jest nadal uroczy

[Chorus]

Ostatnia moja deska ratunku
To list napisać do "jestem"
"Tutaj Krzyś skiba, pełen szacunku
Poradźcie, bo wpadnę w depresję

Jest taka sprawa, ona ma łupież
A ja jestem wnerwiony"
Przyszła odpowiedź
"to proste, chłopcze
Zrób z tego serek topiony"

[Chorus]


14. WIELKA MIŁOŚĆ DO BABCI KLOZETOWEJ

Pokochałem klozet babcię, miała loki, czarne kapcie
Brudny fartuch, sztuczną szczękę, obiad gotowała z wdziękiem
Znała parę ładnych chwytów, była mistrzem emerytów
Na koszulce napis wielki "zbowid, zbowid, super baby

[Chorus]
Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie
A każdy szalet jest pełen zalet
Ani w PZU, ani w PKP
Tylko, tylko w WC

Klient sfajdał się na ścianę, wszystkie kible są zapchane
Dziki Jasiu urwał spłuczkę, jakiś pedał przyszedł z wnuczkiem
Żaba skacze w umywalce, proszę się podcierać palcem
A z sufitu woda kapie, jako sedes ścierny papier

[Chorus]

Miłość, miłość między nami, miłość między fekaliami
Miłość babci klozetowej do chłopaka z podstawowej
Piękna, dzika i wspaniała, niezbyt jednak długo trwała
Cudny klimat szybko trzasł, bo załatwił wszystkich gaz


15. NIE WIERZCIE ELEKTRYKOM

W naszej chacie zawsze było ciemno
Mieszkamy wszyscy przy ulicy ciasnej
Ciemnota tutaj to codzienność
Za to piwo bywa czasem jasne

Aż zjawił się czarodziej z bajki
Co zrobił zwarcie gdzieś w centrali
Był to elektryk ze stoczni gdańskiej
I mówił byśmy mu zaufali

[Chorus]
Nie wierzę elektrykom
Nie wierzę elektrykom

Dozorca znowu dostał szału
A dzielnicowy wyparował
Wszyscy wokół wpadli w zachwyt
A wódz osiedla zachorował

Od dziś żarówki będą się palić!!!
Krzyczał elektryk z naszego dachu
Koniec, koniec rządów centrali
Niech ślepi idą bawić się w piachu

[Chorus]

Od kiedy elektryk został dozorcą
To lata z siekierą po całej dzielnicy
Żarówki pękły lub się nie palą
Jest ciemno jak było i tylko ktoś krzyczy

[Chorus]


16. DRES

Dresy moje ukochane
Ja zakładam was nad ranem
Dres mam dres!

Mam trzy paski na ramionach
Każda laska jest już moja
Dres mam dres!

Idę w miasto w moich dresach
Zrobię dym w delikatesach
Dres mam dres!

Ten kto nosi adidasa
To jest facet pierwsza klasa
Dres mam dres!

Moi kumple to kibole
Każdy bawi się bejzbolem
Dres mam dres!

Punk ucieka hipis zmyka
Kiedy w dresach jest ekipa
Dres mam dres!

[Chorus]
Ja noszę dres...

W dresach ojciec w dresach matka
W dresach nawet jest sąsiadka
Dres mam dres!

Każdy u nas w dresach chodzi
W dresach starzy w dresach młodzi
Dres mam dres!

I w szczecinie i na kresach
Cały naród biega w dresach
Dres mam dres!

Dresy moje dresy miłe
Wczoraj do was się tuliłem
Dres mam dres!

Kiedyś w dresach biegał pele
I Gagarin latał w dresie
Dres mam dres!

Nie wiem drodzy przyjaciele
Co świat mody nam przyniesie
Dres gdzie dres!

[Chorus]

O dresy!
Ile was trzeba cenić
Ten tylko się dowie kto was stracił
Dziś piękność waszą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię


17. KAPITAN ŻBIK

Zgwałcono babcię, pobito psa
Przemyt ręczników do RPA
Skradziono cnotę nieletniej Zosi
Mamusia o ratunek prosi

Halo, halo, tu mówi żbik
Macie kłopoty, to dajcie mi cynk
Lepszej pomocy nie ma w niebie
Pamiętaj zadzwoń: 997

Halo, jak to?
Przecież ja nie mam telefonu

Ani King Kong ani Janosik
Nie podobają się naszej Zosi
Jej się podoba kapitan żbik
Niebieski mundur, to jego szyk

Łapie złodziei i włamywaczy
Pomaga dzieciom i chorej klaczy
Leczy staruszki, karmi gołąbki
Komu potrzeba, wybija ząbki

[Chorus]
Późna pora dnia, nie ma się co bać
W razie jakby co, superman z MO
Kapitan Żbik pomoże ci
Kapitan Żbik pomoże ci

Prosty i skromny jest nasz kapitan
Wielka i celna jest jego flinta
Mocny i szybki jest jego cios
A jego wóz-postrach szos

Boi się spekulant, uciekają skiny
Mafia się rozpada, poddają się chiny
Robi w gacie amerykański szpieg
Gdy na horyzoncie żbik pojawia się


18. NIENAWIDZĘ SZEFA

Wcześnie rano, korytarzem niczym sprytny chiński szpieg
Z nesseserem w czarnym płaszczu po cichutku skrada się
Beznamiętnie już roztacza groźny bazyliszka wzrok
Przerażeni za biurkami śledzą każdy jego krok (śledzą każdy jego krok)
Dziś od rana jest przemiły, wszyscy czują zapach krwi
Nieustannie odniesione obserwują jego drzwi
Telefony ciągle dzwonią, w gabinecie słychać młyn
Sekretarki już donoszą, na odprawie będzie dym (na odprawie będzie dym)

[Chorus]
Nie, nie, nie, nienawidzę szefa
Nie, nie, nie, nienawidzę szefa
Nie, nie, nie, nienawidzę szefa
Nie, nie, nie, nienawidzę szefa
Na bankiecie przy kieliszku niczym ojciec, druh i brat, gdy do błędu się
Nie przyznasz bezlitosny jest jak kat
Nienawidzisz jego gestów, gdy szyderczo śmieje się i uprzejmie przy kolegach jak
Codziennie zbeszta cię (jak codziennie zbeszta cię)
Gdy się śmieje tłum lizusów, znowu cieszy się wraz z nim
Gdy jest smutny to smutasy w środku służby wiodą prym
Nieomylny, bo pomylić się najwyżej możesz ty
Szef ma rację, ty na zawsze zapamiętaj gdzie są drzwi (zapamiętaj gdzie są drzwi)

[Chorus]

Hej
Hej
Hej
Hej
Hej
Hej


19. PIOSENKA O SOLIDARNOŚCI CZYLI WSZYSTKO GNIJE

Oto stary jest kombatant
Co zasługi ma wspaniałe
Kiedyś z ludem był pod stocznią
Noce spędzał w styropianie

Teraz się urządził nieźle
I ma w dupie robotników
Co dzień kradnie ile wlezie
I nie znosi głośnych krzyków

Inny lider co niedawno
Światem pracy się przejmował
Teraz jedzie ładną lancią
W bagażniku kurwę schował

Po pijaku wali prawdę
I przyznaje się otwarcie
"Ja ich nigdy nie lubiłem
Za to kocham dobre żarcie"

[Chorus]
Wszystko gnije, wszystko gnije, wszystko gnije
Smród unosi się, unosi się i bije
Wszystko gnije, wszystko gnije, wszystko gnije
Smród unosi się, unosi się i bije

Trzeba było coś obiecać
Ludziom, żeby głosowali
Wolna polska, raj na ziemi
Demokracja i pluralizm

Wszystko było takie proste
Większość w bajki uwierzyła
Chcieli mieć bogatą Polskę
Bóg gdzieś jest, lecz forsy ni ma

Już przestańcie protestować
Lepiej idźcie się pomodlić
Stulcie ryja i do pracy
Dajcie nam trochę porządzić

To elita polityczna
Kiedyś w sierpniu było fajnie
Teraz mówią na nich "oni"
Wszyscy siedzą równo w bagnie

[Chorus]


20. BALLADA O SMUTNYM SKINIE

Skin jest całkiem łysy, włosków on nie nosi
Glaca w słońcu błyszczy, jakby kombajn kosił
Pejsów nie ma skin, kitek nienawidzi
Boją się go Arabi, murzyni i żydzi
Najgorsza dla skina jest co roku zima
Jak on ją przetrzyma, przecież włosków ni ma

[Chorus]
Nałóż czapkę skinie, skinie załóż czapkę
Kiedy wicher wieje, gdy pogoda w kratkę
Uszka się przeziębią, kark zlodowacieje
Resztki myśli z mózgu, wiaterek wywieje

Mamusia na drutach, czapkę z wełny zrobi
Nałożysz ją skinie, gdy się chłodniej zrobi
Wełna w główkę grzeje, ciepło jest pod czaszką
Dwie komórki szare wówczas nie zamarzną

Nasz skin był odważny, czapki nie nałożył
Całą zimę biegał łysy, wiosny już nie dożył
Główka mu zsiniała, uszka odmroziły
Czaszka na pół pękła, szwy wewnątrz puściły

Lyrics geaddet von czeski21 - Bearbeite die Lyrics